Camino dos Faros – Szlak Latarni, dlatego, że widzie pomiędzy latarniami morskimi, wzdłuż wybrzeża Costa da Morte – Galicja, Hiszpania północna.
To 200 kilometrowy szlak, przebiegający wzdłuż północno-zachodniego wybrzeża hiszpańskiej Galicji, łączący miejscowość Malpica z Finisterre. Miejscowość docelowa, znana już starożytności i uważana przez ówczesnych wędrowców za koniec ziemi – stąd nazwa.
Szlak ten, jeden z najpiękniejszych w Hiszpanii, wciąż dziki i pełen wyjątkowych, urozmaiconych krajobrazów, wiedzie przez strome klify, plaże, wydmy, estuaria, granitowe wzgórza, wioski rybackie latarnie morskie i odludne punkty widokowe. Przechodząc go, wspinasz się na góry i klify, po czym schodzisz do obniżeń terenu – dolin, ujść rzek i jasnych piaszczystych, ciągnących się kilometrami plaż. Wchodzisz i schodzisz wielokrotnie, a sumarycznie osiągniesz 4000 m wysokości !
Najlepiej podzielić go na 8 odcinków. Przejście każdego z nim zajmie ci około 8-9 godzin. Pójdziesz z plecakiem, nieśpiesznie, delektując się widokami, które zapierają dech i ukazują za każdym razem nowe oblicze tego niezwykłego wybrzeża. Długość odcinków możesz modyfikować, w zależności od twojej kondycji, warunków atmosferycznych. Warto jednak pamiętać, że pomiędzy miasteczkami czy wioskami, będącymi punktami docelowymi etapów (poza rajskimi plażami Ninion, ale ten etap można wydłużyć i nocować w Corme) przechodzisz nieraz wielokilometrowe odcinki w absolutnym odcięciu od cywilizacji. Tylko ty i dzika natura, więc ewentualne skrócenie odcinka oznacza spanie na dziko, bądź próbę wydostania się w stronę najbliższego miasteczka, które najczęściej nie jest bliżej , niż punkt docelowy etapu. My zdecydowaliśmy się iść bez namiotu, jedynie karimata i dobry śpiwór, ale nie było potrzeby ,,kiblować’’ po drodze. Dochodząc do miasteczek masz dostęp do wszystkich udogodnień i przede wszystkim boskiej, galicyjskiej kuchni, pełnej owoców morza: ryb, ośmiorniczek, krabów, małży, w tym królujących przegrzebków (vieiras), mięsiw rozmaitych, jako, że hodowla bydła to również istotny dla tutejszej gospodarki sektor, ale i świeżych soczystych owoców i warzyw.
W niektórych miejscowościach nie było pensjonatów, o których wiedziałby booking czy nawet dr google. Polecamy pytać w restauracjach o noclegi, tam zwykle możesz liczyć na pomoc w znalezieniu kwaterki za przystępną cenę.
Link do etapów, opisów odcinków sporządzonych przez twórców tego szlaku w tras z mapkami: https://www.caminodosfaros.com/en/
Podążaj za zielonymi stópkami!
Jeżeli nie lubicie wędrować w upale, możecie się nie obawiać tutejszego lata. Średnia temperatura lipca wynosi 17.5 C. Dla porównania, średnia polskiego lipca to 18.5 C. Średnia temperatura stycznia to 7.5 C, ale okres zimowy raczej powinniśmy sobie darować ze względu na bardzo silne wiatry i sztormy, podczas których fale sięgają kilka metrów w górę i bez trudu zmywają co uda im się zgarnąć. Przypadkowo spotkany, bardzo otwarty i sympatyczny strażnik opowiadał nam tragiczną historię o przyjacielu, którego taka fala bezpowrotnie zabrała pewnego grudniowego popołudnia….więc może jednak późna wiosna i lato.
Nasza wędrówka przypadła na koniec czerwca i pogoda była dla wędrowca idealna, trochę otulającego ciepłem słońca, trochę orzeźwiającego niezbyt silnego wiatru, z rzadka drobny deszczyk.
Średnie roczne temperatury, jak widać wypadają tu niżej w stosunku do tego czego moglibyśmy się spodziewać na tej szerokości geograficznej. Ma to oczywisty związek z północnymi wiatrami dominującymi tu podczas lata oraz łagodzącym wpływem prądu Gulf Stream .
Najwięcej opadów przypada na kwiecień i marzec, to nawet 900-1000 mm, czyli niemal dwa razy więcej niż w Polsce w całym roku! Na lato przypada około 200 mm opadu, więc ten okres wydaje się być najlepszym wyborem na wędrówkę bez parasola.
Co z kąpielami? Średnia temperatura wody w najcieplejszych miesiącach 14-18 C. Tak więc jeśli nie jesteś dzieckiem, ani morsem, zabierz piankę i ciesz się pięknem błękitnej, krystalicznie czystej wody.
Dawna nazwa regionu, znana ze średniowiecznych, arabskich tekstów i europejskiej kartografii, aż do XVIII w to: Celtycki Przylądek. Etnicznie ludność zamieszkująca ten region więcej wspólnego ma z Irlandczykami niż Hiszpanami… i to też podkreślają używając swojego języka, niezrozumiałego dla reszty mieszkańców Iberii. Rejon został zaanektowany przez Rzymian za czasów panowania Cesarza Augusta ((23 September 63 BC – 19 August AD 14 ) i jak widać, do pewnego stopnia zasymilowany z kulturą łacińską. Niesamowite, że minęło już ponad 2000 lat, a Galego nie zapominają o swoich korzeniach, które są z nimi tak trwale zrośnięte, że ruchy separatystyczne i myśli o odzyskaniu niepodległości są wyrażane nie tylko w domach, ale i w ramach działania Galicyjskiego Ruchu Niepodległości.
Zerknijcie na film, by poczuć irlandzkie klimaty w sercu Galicyjskiej części Hiszpanii:
https://www.youtube.com/watch?v=N8HUf750byQ
Propozycja etapów 5-dniowego trekku CAMINO DOS FAROS
Etap1: Malpica-Ninons (ok 22 km) lub dalej do Corme.
Uwaga! W Ninion jedynie rajskie plaże a nocowanie na dziko, najbliżej miasteczko z hotelem Corme.
W Ninions, przy odrobinie szczęścia można wprosić się na kawkę do Loli, bardzo uprzejmej galicyjskiej artystki, która z grupą przyjaciół cieszy się pięknem tutejszej przyrody na działce.
Poniżej miejska plaża w Corme, pierwsza na której widzimy ludzi. Są tu też restauracje, ale kucharze do 20.00 mają wolne, więc wcześniejszy obiad nie wchodzi w grę.
Etap2. Ninions- Ponteceso 27 km (lub mniej, jeśli wyruszacie z Corme)
Wydmy przed Ponteceso wzdłuż północnego brzegu ujścia rzeki Anllons. Krajobraz zdecydowanie odmienny od skalistych klifów zwykliśmy przemierzać na poprzednich odcinkach. Tu dominuje piach i formy z niego usypane. Częste są wały wydmowe, będące rezultatem pracy akumulacyjnej wiatru wiejącego z przeciwnych kierunków.
Estuarium Anllons jest również mekką ornitologów. Bogactwo ptactwa, w tym zagrożnych gatunków przyciąga tu miłośników skrzydlatych przyjaciół z całego świata. Przygotowano tu platformy z obserwatotiami, wystarczy lornetka i cierpliwość, by przyjrzeć się nieco zwyczajom przybywających tu kormoranów, czapli, jeżówek i wielu innych.
Na płyciznach podczas odpływu rybacy pozyskują senradę, dżdżownicę wykorzystywaną przez wędkarzy, co okazuje się być intratnym zajęciem, więc częstym obrazem jest widok mieszkańca przekopującego widłami glony w celu zebrania tego cennego robala.
Jeśli starczy Ci sił by iść dalej niż Ponteceso, zachęcam by zatrzymać się w restauracji Mar De Ardora w miasteczku A Carbella. Może się okazać, że po przebytej drodze nie zauważysz tabliczki z gwiazdkami michelin, tak jak było to w naszym przypadku, ale zjesz tu na pewno po królewsku za przystępną cenę. I choć szef kuchni niezwykle uprzejmy, anglojęzyczny strudzonego wędrowca nakarmi, ale z dostępnością stolika może być różnie, więc zdecydowanie lepiej zarezerwować wcześniej http://www.mardeardora.com/.
Etap 3 Ponteceso-Laxe ok. 26 km (Lub A Carbella-Laxe)
Na tym etapie przemierzysz leśną trasę wzdłuż szumiącego potoczku, łączącego stare kamienne młyny kryte łupkiem, Rego dos Muíños w gminie Coruña w Cabana de Bergantiños. Ten odcinek, długości około 3,5 km nie sprawi ci żadnych trudności a świeżością krystalicznie czystej wody i żywozielonej gęstej roślinności na pewno da wytchnienie. Rozpoczyna się nad brzegiem morza przy ujściu rzeczki Roncadoiro w miejscowości Canduas i biegnie wzdłuż rzeki aż do Castro de Borneiro, gdzie trasa się kończy. Na trasie znajduje się zespół etnograficzny 24 młynów w naturalnym środowisku nadrzecznej flory.
Następnie wspinamy się na MonteCastelo de Lourido, spokojne, to niecałe 500 m n.p.m. a do tego droga wije się przez lasy czyniąc podejście ledwo zauważalnym.
Etap 4: Laxe- Arou(ok 20 km)
Etap 5: Arou-Camarinas (ok 25 km)
Ten odcinek nazywany jest sercem wybrzeża Costa do Morte, na którym koncentruje się największa liczba wraków na świecie. Przyczyniła się do tego morfologia dna morskiego, zlicznymi skałami, wąskimi zatoczkami a także imponujące sztormy.