Przylądek św. Wawrzyńca ( Ponta Sao Lourenco) – Niesamowita geologiczna kraina czarów z niczym nie zasłoniętymi formacjami skalnymi, będącymi zapisem dawnej, dramatycznej przeszłości. Dzisiaj cicha, czasem tylko wietrzna, a jeszcze kilka milionów lat temu ociekająca rozgrzaną lawą i bombardowana materiałem piroklastycznym wyrzucanym z nieistniejących już kraterów. Tutaj czas niemal się zatrzymał jakiś milion lat temu wraz z zakończeniem ostatniej fazy wulkanicznej aktywności. Od tego momentu jedynie woda i wiatr mozolnie próbują przeformować zastany krajobraz odsłaniając w klifach wnętrze bazaltowych wzgórz zanurzonych głęboko do ponad 4000 m pod powierzchnią wód Atlantyku. To co ukazuje się naszym oczom to zaledwie wierzchołek zatopionej, ogromnej masy wulkanicznej. Roślinność nie kwapi się do zasiedlenia tej półpustynnej scenerii, łaskawie pozostawiając pole dla naszej wyobraźni przywołującej obrazy z burzliwej historii zarówno przylądka jak i całej wyspy.
Aż żal przebiec przez to magiczne miejsce, choć spacer w jedną stronę to jakieś 4 km, warto tu pobyć, nasycać się pięknem, cieszyć wciętymi u stóp klifów plażami i krystaliczną wodą.
Gdzie?
Najbardziej na wschód wysunięta część Madery, około 32 km od Funchal.
Jak dotrzeć?
Autobusem z Funchal, albo samochodem do Ponta de São Lourenço Parking.
Trudność?
Raczej bez trudności można zabrać dzieci, około 8 km w dwie strony.
Co zabrać?
Wygodne buty, kurtki, bo pogoda może być zmienna, wodę i przekąski, aczkolwiek pod koniec trasy możecie napić się kawki i posilić w barze Sardinha, czyli bazie dla pracowników parku przyrodniczego Madery. Zazwyczaj czynne od około 10.00 do około 17.00.
Atrakcje?
Oprócz wyjątkowych widoków można zażyć kąpieli przy kamienistych plażach.
Gdzie spać?
Polecam darmowe miejsce biwakowe nieopodal baru Sardinha, tuż nad plażą. Trzeba jednak zadbać o zapas wody, nie ma źródeł. W barze wstęp do toalety płatny 1E, można nabrać wody, która jest filtrowaną wodą morską. Zaleca się, by noclegi zgłaszać na
http://www.madeiracamping.com/
UWAGA!!!! Na odchodnym zabierzcie wszystkie śmieci i sprawdźcie plecaki….do mojego wpakowały się 4 jaszczurki. Wylazły dopiero w samochodzie, a wykurzyć je nie jest łatwo (-;